1. |
Antycud
04:22
|
|||
Popatrz, konstrukcje wielkie w strzępach i runął wypłowiały las.
Nie pora nam w rozpaczy klękać, choć to ostatni lśni nam brzask.
Bezwładnie kończy się udręka, więc zostaw rzeczy, przestrzeń, czas...
Śpieszmy się do ciemnych wrót, Jeśli coś trwa, to tam nie tu.
Biegnijmy do nieznanych bram, jeśli coś jest. to tylko tam.
Wymazuj ze swej pamięci to co już się stało, co było twoje,
Smaki, widoki, dotyk, sny, rozkosze i niepokoje.
Nie trzeba stąd niczego brać. Tam będzie jasność, tu jest brud.
Zapomnisz siebie i świat - wspaniały antycud.
Śpieszmy się do ciemnych wrót, Jeśli coś trwa, to tam nie tu.
Biegnijmy do nieznanych bram, jeśli coś jest. to tylko tam.
Słowa - Maciej Malina
Muzyka - Tomasz Bachorz
|
||||
2. |
Kosmiczna roślinność
04:41
|
|||
W liściach drzew zobaczysz wszystkich światów mapy.
Niepotrzebne ci będą plany, busole i kompasy.
W roślinach łąk odnajdziesz wszystkie planety i słońca.
Nie będzie trzeba w kosmosie przez lata świetlne się błąkać.
Świat tak niewielki jest, że cały zmieści się w tobie.
Kosmosu ogromna treść, to prosta i krótka opowieść.
W niebieskościach jezior i mórz poznasz życia i śmierci urok.
Nie musisz czytać wielkich ksiąg, w których żyją kłamstwa ponure.
Wszystko to lekko nadejdzie, gdy zaczniesz inaczej istnieć.
Czekaj na moment magiczny, na twoje łąki i liście.
Świat tak niewielki jest, że cały zmieści się w tobie.
Kosmosu ogromna treść, to prosta i krótka opowieść.
|
||||
3. |
Dobra droga
04:28
|
|||
Ja wychodzę bo mam jeden, wielki plan
Dla miasta, kraju, świata.
Wiele przyrządów i narzędzi mam
By wszystkie dziury załatać.
Wszystko będzie sprzątnięte
Lakier położę gdzie trzeba,
architekturę wypięknię,
upiekę wszystkim chleba.
Patrzę przenikliwym wzrokiem,
Idę nieomylnym krokiem
Z moją oświeconą głową
Kroczę tylko dobrą drogą.
dobrą drogą
dobrą drogą
Wychodzę po to by poprawić świat,
Oblicze ziemi odnowić
I jestem z tym całkiem sam,
Ja - najważniejszy człowiek.
Roślinom każę by rosły
Bujniej niż do tej pory.
Kwiaty i lasy zasieję
Tam, gdzie tylko ugory.
Patrzę przenikliwym wzrokiem,
Idę nieomylnym krokiem
Z moją oświeconą głową
Kroczę tylko dobrą drogą.
dobrą drogą
dobrą drogą
dobrą drogą
dobrą drogą
|
||||
4. |
Niewiedza
04:41
|
|||
Idziemy. Dokąd - nie wiemy i wcale nie chcemy.
Taka wiedza to balast.
Nieprawda, że wyzwala nas prawda.
Tylko niepewność i niewiedza wyzwala.
Za nami wiele krain nieznanych,
światów już zapomnianych, o których nikt nie wie.
Dążymy wciąż do miejsc innych,
które też porzucimy, dotknięte zaledwie.
Dojdziemy, z brzegu w wodę spadniemy,
niczego się nie dowiemy. Niewiedza nas oświeci.
Lecz przedtem, tajemnym zaklęciem
damy sobie szczęście, jak naiwne dzieci.
|
||||
5. |
Omińmy zagładę
03:40
|
|||
Jeżeli teraz jest ten czas
gdy mają skończyć się dni,
niech nikt nie mówi o tym mi,
bo stracę cały swój blask.
Jeżeli kosmos już ma
dla wszystkich końcowy plan,
niech nie ogłasza tego nam -
w nieświadomości chcemy trwać.
Być może księżyc już pękł
i świeci nam sflaczały balon,
niech nas nie zawiadamiają,
my z naszych trąb mamy dźwięk.
I choćby smród w okna pukał nam,
a z nieba spadły węże, ryby,
to zasłonimy wszystkie szyby,
nasz wypoczynek będzie trwał.
Miłość i jakiś dom
z daleka od wszystkich bomb...
|
||||
6. |
Cząsteczki szczęścia
04:19
|
|||
Stoję na straży maszyny życia.
Pilnuję przewodów, przypadków zużycia.
Nie może zabraknąć powietrza w płucach.
Pompuję cenne cząsteczki, cenne cząsteczki szczęścia.
Od 7 do 7 trwa moja zmiana
Z przerwą na lunch, siku i banana
Za każdym ruchem maszyna wzdycha
Pompuję cenne cząsteczki, cenne cząsteczki szczęścia.
O 7 wieczorem kończy się moja zmiana,
Z teorią względności zostawiam was samych.
O 7 wieczorem wyciągam wtyczkę,
Wyłączam maszynę, mam w dupie cząsteczki, w dupie cząsteczki
O 7 rano załączam maszynę.
Cząsteczki na nowo pompować zaczynam,
Na ekranie widzę kody zgodności
Do 7 wieczór, do 7 wieczór, do 7 wieczór
|
||||
7. |
Leć Stary
05:13
|
|||
Gdybyś, tak jak ja, był wędrownym psem,
poznałbyś wszystko to, co ja od dawna wiem
Gdybyś, jak ja, usłyszał jak zderzają się obłoki,
nie śnił byś o wszechwiedzy, lotach pięknych i wysokich.
Wędruj wytrwale stary, przez najdziwniejsze obszary,
przez mgłę, wichry i sny, bo wszystko to jesteś ty.
Wędruj wytrwale stary, przez najdziwniejsze obszary,
przez mgłę, wichry i sny, bo wszystko to jesteś ty.
Gdybyś kiedyś gdzieś porzucił wiedzę i styl,
zamieniłbyś się w skałę, lub rozwiany pył.
Nie myśl za dużo bo nie będziesz czuć.
Leć jak latawiec własne melodie nuć.
Wędruj wytrwale stary, przez najdziwniejsze obszary,
przez mgłę, wichry i sny, bo wszystko to jesteś ty.
Wędruj wytrwale stary, przez najdziwniejsze obszary,
przez mgłę, wichry i sny, bo wszystko to jesteś ty.
|
||||
8. |
Tam gdzie raj
04:48
|
|||
Przebudził się kosmiczny pies
Jesteśmy pchłą na jego sierści
Nie pomoże nam już żaden grzech
Już nie dla nas słońce zaświeci
Pierwiastki chemiczne, prawa fizyczne
Przestaną się kręcić wokół nas
Gorące deszcze siarkowe wiatry
Matka natura ma kamienną twarz
Już jutro nie będzie nas
można będzie zamknąć oczy
Właśnie kończy się nasz czas
Nic nie będzie w naszej mocy
Oddajmy wszystkie słowa przeczytanym książkom
Zostawmy wszystkie dźwięki żelaznym kasetom
Eksperyment się nie udał jesteśmy już wolni
Spakujmy swoje dusze wyślijmy je tam gdzie raj
Już jutro nie będzie nas
można będzie zamknąć oczy
Właśnie kończy się nasz czas
Nic nie będzie w naszej mocy
|
||||
9. |
Motyl nad oceanem
05:12
|
|||
Powstałeś kiedyś z czystego lodu, a czas przemienił cię w skałę.
Od wiatru miałeś skrzydła dane i ręce mocne i wytrwałe.
Z nad północnych przyszedł sztorm, wyrzucił cie w przestrzenie ciemne,
pomieszał myśli po samo dno i zepchnął w zimne, ciche głębie.
Powstałeś kiedyś z czystego lodu.
Z nad wysp południa huragan mknie, zalewa wszystkie ciepłe kraje
i topi stare dobre nadzieje a tobie nic już się nie zdaje.
I płyniesz, i fruniesz - ptaszek w oku cyklonu.
I nie wiesz, nie umiesz uchronić się od gromów.
Powstałeś kiedyś z wirów powietrza, a los przeznaczył ci kruchość.
Wykrzykujesz swą niemoc odwieczną w przestrzeń pusta i głuchą.
Stworzyła cię błękitna planeta, teraz na czarnej ziemi dogasasz.
W pustych wąwozach, gdzie były morza i na pradawnych jezior
piachach.
Pod szarą tęczą ptaki złowieszcze huczą tuż nad twoja głową. Stoisz samotnie w brudnym deszczu i mówisz ostatnie słowo
I płyniesz, i fruniesz - ptaszek w oku cyklonu.
I nie wiesz, nie umiesz uchronić się od gromów.
I biegniesz i lecisz - motyl nad oceanem.
Szybujesz, a przecież na brzeg się nie dostaniesz.
|
Skajdog Szczecin, Poland
Pod maską Skajdoga ukrywa się Tomasz Bachorz, waran-weteran pomorskiej rozrywki. Tworzył lub był zaangażowany m.in. w Zespół Dodna, Dzieci Kapitana Klossa, Biafra, Free Blues Band, Relanium, Echofisk....Skajdog - Antycud to pierwsza solowa płyta Bachorza, do której teksty napisał Maciej Malina świnoujszczanin, muzyk, literat, ptak przyrody. ... more
Streaming and Download help
If you like Skajdog, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp